sobota, 3 kwietnia 2010

W świątecznym nastroju...

Siedząc na wrocławskim rynku, utopiony w świetle słońca, pośród setek spacerujących ludzi zastanawiam się czego brakuje Warszawie. Ludzi? Atmosfery? Miejsc? Pogody? nie... Warszawie brakuje polotu, swobody, nade wszystko czasu. Warszawa pędzi, goni na złamanie karku. W warszawskiej gwarze brak słów "luz", "spokój", "oddech". Natomiast przeciętny Warszawiak i Warszawianin przez pracodawców, ulice, media epatowany jest hasłami: "pęd", "wyścig", "gonitwa", "nagroda", "wygrana", i królowa słów "SUKCES".
Wędrując po klifach Bandiagara w Mali zagadnąłem przewodnika: "...hej, mamy mało czasu, może by tak szybciej(...)mamy mało czasu...", odrzekł opierając się o najbliższy głaz, patrząc w dal, rzec by można - poza horyzont: "Wy biali macie zegarki, my Afrykańczycy mamy czas...". Oparłem się o ten sam głaz i pomyślałem. "...My Wrocławianie też mamy zegarki, ale znajdujemy więcej czasu niż Warszawiacy..." Warszawski Klub Podróżnik stworzony przez Wrocławiaka, niespiesznie chce gościć tych, którzy w pędzie stołecznych ulic i w zadyszanej gonitwie wskazówek zegara o to, która prędzej dogoni godzinę, znajdą czas na moment zatrzymania się. Stop, gdzie pędzisz... Chyba napiszę to na wejściowych drzwiach...
Tak świątecznie pozwoliłem sobie na tę nutę nostalgii za utraconym spokojnym czasem, który dziś bardziej luksusowym stał się niż RollsRoyce'y :)
Spokojnych świąt :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz