poniedziałek, 20 grudnia 2010

Sylwester w Klubie Podróżnik wspólnie z Wilson Hostel

W ramach nieformalnych (bo nie mogą być chwilowo formalne) działań klubu Podróżnik oraz Wilson Hostel pragniemy zaprosić Was do wzięcia udziału w imprezie sylwestrowej. Imprezka jest imprezą składkową po 100 zł od osoby a ponadto przynieście to co uważacie za najstosowniejsze. Jeśli chcecie wziąć ud...ział prosimy o wpisanie się na listę, podajcie szczegóły. Dostaniecie konto do przelewu i potwierdzamy

szczegóły telefonicznie 606403921




piątek, 30 lipca 2010

Tak to bywa...

Klub Podróżnik zniknął wam z oczu. Wiemy, że wiele osób chciało nas odwiedzić w ostatnim czasie i że,  odbili się od zamkniętych drzwi. Cóż, klub pod znanym wszystkim adresem już nie istnieje. Szykuje sie nowe miejsce tak dla nas, klubowiczów, jak i dla innych klientów. Na Chłodnej powstanie w tym miejscu bar latynoski. To fajny pomysł, który popieramy i pewnie w jakiś sposób będziemy współpracować. Natomiast klub Podróżnik przenosi się na Żoliborz. Miejsce jest powoli przygotowywane, zrobimy wszystko aby jak najwięcej atmosfery dotychczasowej zaszczepić w nowym miejscu. Cokolwiekby i jakkolwiekby jednak nie było będzie więcej światła i otwartej przestrzeni. Myślę, że nawet palacze szlugaresów nie będą mieli tym razem uwag, pomimo, iż zachowujemy zakaz palenia w lokalu, ale gniazdko dla ćmików będzie przytulniejsze niż uliczny klimat Chłodnej :)
Zapytacie gdzie?
Odpowiedź przed Wami drodzy podróżnicy: 52°15'56'' N 20°59'08.5'' E
Do zobaczenia we wrześniu :)

poniedziałek, 24 maja 2010

Muzungu Madame Ola Bednarska i opowieći o czarnym lądzie.

Po spotkaniu z Olą naprawdę czuje się niedosyt.
Jako komentarz niech posłużą słowa wypowiedziane przez Dorotę, jedną z uczestniczek spotkania z Olą:
" To było niesamowite, naprawdę. Dawno mnie żadna opowieść o podróżach tak nie poruszyła. Ola to naprawdę charyzmatyczna osoba, o dużej wrażliwości, fantastycznym poczuciu humoru i energii elektrowni atomowej. Sprzedam telewizor i pojadę w samotną podróż :)
A najpierw poczytam o Afryce (polecam Alexandra McCall Smitha, który w piękny i prosty sposób pisze o tym samym, co Ola dostrzegła w afrykańskim ludzie: radość, potrzebę dzielenia się, solidarność, spontaniczność, gadulstwo, itp.)

Dziękuję, Olu, za tę opowieść, bardzo fajnie przygotowaną, opowiedzianą ze swadą prawdziwego gawędziarza, super zdjęcia i olbrzymią dawkę pozytywnej energii :)))"

Do zobaczenia

środa, 12 maja 2010

Blogowanie...

Ostatnio jakoś mało czasu się zrobiło aby pisać blog. Ale nieładnie tak zaczynać i nie podążać dalej.

Wiele się działo w klubie i nie tylko w klubie.
21 kwietnia mieliśmy spotkanie z Afryką i szkolnej rzeczywistości kenijskiego slumsu. Przez kilka dni wisiały na ścianach klubowych zdjęcia pokazujące, że afrykańska rzeczywistość odbiega od wizerunku turystycznego. Trochę otwarcia na świat.
22 kwietnia gościliśmy młodzieżówkę Rotary Club czyli Rotaract. Zorganizowali u nas aukcję pamiątek ze świata. Więcej szczegółów znajdziecie na www.giftact.org
23 kwietnia Travelmaniacy zaprosili już po raz dziesiąty, tematem przewodnim była Kambodża i Tajlandia.
24 i 25 kwietnia mieliśmy okazję spotkać się na targach Lato 2010. Wraz z portalem www.podrozeiherbata.pl oraz Bio-Active zaprosiliśmy na wiele pokazów slajdów. O swoich podróżach opowiedzieli: Edyta i Łukasz Parzuchowscy (Indie), Łukasz Supergan (Alpy), Jakub i Anna Urbańscy (Papua), Łukasz Przybyłek (Korea Północna i Birma), Ewa Charzewska (Ekwador), Arkadiusz Ziemba (Madagaskar). Wiele się działo a naturalną kontynuacją tych wydarzeń będzie wernisaż, nagrodzonych w konkursie Kiperiada2, zdjęć w klubie.
29 kwietnia gościliśmy Tomka Walkiewicza z opowieściami z Grenlandii i Himalajów.
Maj przyniósł spotkania Afrykańskie i Arabskie. Ula Klimkowska zabrała nas do Jemenu, Piotr Strzeżysz do Sudanu, gdzie wraz z Afryką Nowaka przemierzał ten etap, 7 maja zaś Monika Witkowska opowiedziała o niezwykłej Afryce - Ugandzie, Burundi, Rwandzie i o wspinaczce na góry Ruwenzori.
Kolejne educje Open Slide Show nie przywiodły wielu oglądaczy a szkoda bo opowieści o odkrywaniu Egiptu czy Cyklad (Grecja) były niezwykle ciekawe.

Zapraszamy do klubu na kolejne imprezy majowe :)

czwartek, 8 kwietnia 2010

Po spotkaniu z Piotrem Kowalskim

Mam nadzieję, że nie obrazi się kiedy to przeczyta. Ale jedyne co Piotr Kowalski przyniósł ze sobą pospolitego to nazwisko.
Spotkanie z człowiekiem tego pokroju to uczta w klubie. Nie nakarmiliśmy Was tostami ni ciasteczkami, ale śmiem twierdzić, że dostaliście "biesiadną" podróż do niezwykłego Bhutanu. Ośnieżone szczyty, Dzongi, klasztory, buddyjscy "Derwisze" i uśmiechnięte choć smutne twarze dzieci zapadną w pamięć na długo. My już od jakiegoś czasu wiedzieliśmy czego się spodziewać: doskonałe zdjęcia, erudycja, elokwencja, kultura osobista i szacunek sąsiadujący z pokorą dla obcych kultur. Okazało się, że z Piotrem jak z Kanionem Colorado, wszyscy wiedzą, że jest wielki i cudowny ale zawsze w bezpośrednim kontakcie wypada jeszcze lepiej.
Jakiś czas temu dostałem takiego oto maila:
"Witaj, Czy w ramach Klubu byłbyś zainteresowany spotkaniem o Bhutanie.
Spędziłem tam kilka miesięcy, ostatnio jako fotograf współpracujący z
National Geographic - ostatni materiał jest do zobaczenia na mojej stronie childrenofbuddha.com ..."
Moja reakcja była bardziej szablonowa niźli nazwisko Piotra. Ale po chwili utopiłem się w indeksie fotograficznym na jego stronie. Dalszy kontakt musiał zaowocować wizytą Piotra u nas. Mam nadzieję, że nie ostatni raz.
Piotrze, dziękujemy.






sobota, 3 kwietnia 2010

W świątecznym nastroju...

Siedząc na wrocławskim rynku, utopiony w świetle słońca, pośród setek spacerujących ludzi zastanawiam się czego brakuje Warszawie. Ludzi? Atmosfery? Miejsc? Pogody? nie... Warszawie brakuje polotu, swobody, nade wszystko czasu. Warszawa pędzi, goni na złamanie karku. W warszawskiej gwarze brak słów "luz", "spokój", "oddech". Natomiast przeciętny Warszawiak i Warszawianin przez pracodawców, ulice, media epatowany jest hasłami: "pęd", "wyścig", "gonitwa", "nagroda", "wygrana", i królowa słów "SUKCES".
Wędrując po klifach Bandiagara w Mali zagadnąłem przewodnika: "...hej, mamy mało czasu, może by tak szybciej(...)mamy mało czasu...", odrzekł opierając się o najbliższy głaz, patrząc w dal, rzec by można - poza horyzont: "Wy biali macie zegarki, my Afrykańczycy mamy czas...". Oparłem się o ten sam głaz i pomyślałem. "...My Wrocławianie też mamy zegarki, ale znajdujemy więcej czasu niż Warszawiacy..." Warszawski Klub Podróżnik stworzony przez Wrocławiaka, niespiesznie chce gościć tych, którzy w pędzie stołecznych ulic i w zadyszanej gonitwie wskazówek zegara o to, która prędzej dogoni godzinę, znajdą czas na moment zatrzymania się. Stop, gdzie pędzisz... Chyba napiszę to na wejściowych drzwiach...
Tak świątecznie pozwoliłem sobie na tę nutę nostalgii za utraconym spokojnym czasem, który dziś bardziej luksusowym stał się niż RollsRoyce'y :)
Spokojnych świąt :)


wtorek, 30 marca 2010

Bhutan - w poszukiwaniu "Shangri-La"

8 Kwietnia 2010 godz. 19:00

Kolejne spotkanie w cyklu "Podróżniczych Spotkań Reporterskich" zapraszamy na wieczór z Piotrem Kowalskim
www.childrenofbuddha.com

Bhutan - w poszukiwaniu "Shangri-La"
Bhutan


Niewielu dociera do Bhutanu. Rocznie około 25 tysięcy turystów odwiedza ten kraj. Z tej liczby zdecydowana większość ogranicza swój pobyt do kilku dni i jednej trasy objazdowej ustalonej przez lokalne biura podróży. Ta znikoma liczba nie wynika z faktu, że kraj ten ma niewiele do zaoferowania. Wprost przeciwnie. Jako ostatnie niepodległe buddyjskie królestwo w Himalajach jest to miejsce pod wieloma względami unikalne. Wielowiekowa kultura buddyzmu himalajskiego zachowała tu całe swoje dziedzictwo a jej wartości stanowią zarówno podstawę oficjalnej polityki państwa, jak i jego obywateli. Przykładem praktycznego wyrazu tej postawy jest szacunek do środowiska naturalnego - ponad 75% powierzchni kraju pokrywają lasy o największej bio-różnorodności w tym rejonie Azji.

Świadomość bycia "ostatnim" bardzo wpływa na relacje Bhutanu ze światem zewnętrznym. Wciśnięty między dwie potęgi militarne i gospodarcze ( Indie i Chiny ) Bhutan długo izolował się od świata. Tragiczny los Tybetu pokazał niebezpieczeństwo izolacji. Z drugiej strony tragiczna sytuacja Nepalu pokazała niebezpieczeństwa otwarcia. Bhutańczycy długo poszukiwali własnej drogi. Ostatecznie zdecydowali się na kontrolowany pragmatyzm - tak dla pomocy technicznej, nie ( przez wiele lat ) dla indyjskiej telewizji kablowej.

Tworząc wizję społeczeństwa, łączącego głęboki szacunek dla tradycyjnych wartości z pożyteczną nowoczesnością, Bhutan kreuje swój wizerunek współczesnej wersji idealnej górskiej krainy: Shangri-La.

Bhutan jest dla mnie bardzo osobistym i niezwykłym miejscem. Pierwszy raz dotarłem tam jako podróżnik z ambitnym planem dotarcia do miejsc poza "utartym szlakiem". Po kilku dniach pobytu wiedziałem, że będzie to niezwykłe doświadczenie. Moja podróż przestała mieć wymiar wyłącznie kulturowo-geograficzny. Czułem, że podróżuję też w czasie - cofając wskazówki zegara. Ale najważniejsza stała się podróż w wymiarze duchowym.
W drodze powrotnej do Polski planowałem już następny wyjazd do Bhutanu. Nie chciałem jednak wracać jako turysta. Nie będąc zawodowym fotografem ani dziennikarzem, miałem ambitny plan żeby wrócić do Bhutanu jako oficjalnie akredytowany przy rządzie JK Mości fotograf. Takie papiery otwierały miejsca oficjalnie zamknięte dla wszystkich turystów.
Dzięki wsparciu National Geographic Polska ten plan został zrealizowany i powstał reportaż "Dzieci Buddy" - o dzieciach mnichach żyjących w górskich klasztorach. Te zdjęcia, nagrodzone ostatnio prestiżową nagrodą IPA w USA, stanowią drugą, już nie turystyczną, odsłonę bhutańskiej rzeczywistości.

Pokaz zdjęć i towarzysząca mu opowieść składa się zatem z dwóch części. W pierwszej podziwiamy piękno Bhutanu oczami turysty. W drugiej części zaglądamy głębiej - pojawia się w niej pytanie co się dzieje, gdy tradycyjne społeczeństwo przeskakując stulecia wsiada do ekspresu "nowoczesności" i jaka jest tego cena.



niedziela, 28 marca 2010

Our Happy Hour :)

Zapraszamy wszystkich na naszą szczęśliwą godzinkę.
U nas godzina trwa trzy godziny a zabawa jest o 30% tańsza.
Od 16:00 do 19:00 od poniedziałku do piątku wszystkie napoje w barze 30% taniej.
np: Piwo zamiast 8 zł kosztuje 6,15 zł. Cola zamiast 5 zł kosztuje 3,85 zł
. Whisky zamiast 13 zł kosztuje 10 zł. Zapraszamy do Klubu od poniedziałku do piątku :)




sobota, 27 marca 2010

Kenia - travelmaniacy spotkali się po raz dziewiąty

Ciekawe co przyszykują na 10 spotkanie?
Kłamię Was, wiemy co będzie. Grzesiek zapowiedział Tajlandię i Kambodżę. Mamy nadzieję, że przybędzie Was znowu tak wiele. Dziś klub pękał w szwach. Przez cały wieczór przewinęło się z 80 osób, które miały okazję poznać nieco bliżej Kenię podróżując z Krzysztofem Lipińskim po parkach narodowych gdzie prosto w oczy patrzyliśmy dzikim zwierzętom, po wioskach gdzie stykaliśmy się z rdzenną ludnością, po wzgórzach zielonych tak jak nasze liście na wiosnę, po pustyniach wybielonych solą i morzach malowanych błękitem. Ciekawa podróż, ciekawe zdjęcia, ciekawie zaprezentowane.
Dodatkową "atrakcją" okazał się fakt, że akurat dziś świat na godzinę gasił światło aby przypomnieć ludziom na naszym globie, głównie społeczeństwom wysoko ucywilizowanym o potrzebie dbałości o ziemie. My też zgasiliśmy światło, choć okazało się, że z lekkim falstartem bo miast uczynić to o 20:30 my zrobiliśmy to już o 20:00. Nikt jednak poza mną tego nie zauważył :)
Wpadajcie na kolejne travelmaniackie spotkania. Następne w ostatnią sobotę kwietnia.

Oto kilka zdjęć:






Zdjęcia dzięki Grześkowi z serwisu www.travelmaniacy.pl



czwartek, 25 marca 2010

Reporterskie opowieści Piotra Bułasa - IRAN

Tym razem nie jest to wyprawa podróżnicza, ale z Piotra bije podróżnicza pasja poznania. Jest tym człowiekiem, któremu łatwiej trafić do ludzi, tak zwanych lokalesów. Ma szansę z nimi mieszkać, żyć. Mało któremu podróżnikowi dane jest wstąpić do domów, rodzin. To zapada szczególne w pamięć.
Dzięki jego opowieści więcej możemy dowiedzieć się o ludziach, kulturze, tradycjach. Trochę jak nam odkrywać nasze rodzinne ziemie, z łatwością i zrozumieniem, bez uprzedzeń i stereotypów. Cudowne spotkanie, wiele wnoszące do naszego codziennego widzenia Persji...

Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś dane nam będzie gościć Piotra.

wtorek, 23 marca 2010

Łukasz Przybyłek o Korei Północnej

Nasz pierwszy laureat Open Slide Show edycji lutowej zaprezentował slajdy i opowieści z Korei Północnej.
Korea Północna niełatwo poddaje się podróżnikom. Niezależnie od tego czy podróżuje turysta, backpacker czy reporter wszystko kończy się na tej samej trasie, w tych samych miejscach, z tymi samymi ludźmi.
Co chwilę na sali wybuchał śmiech, lecz doprawdy smutne to historie z kraju umęczonego reżimem Kimów. Rewolucja odcisnęła szczególne piętno na ludziach. Tak zwana walka narodowa o samowystarczalność narodu spowodowała nie raz śmierć wielu ludzi. Cóż idea silniejszą jest niż ludzkie życie.
Kiedy wybierzemy się do Korei Północnej pamiętajmy, że idylla rewolucji i idea Dżucze to śmiertelna mrzonka.
Łukaszu dzięki, śmieszna, choć przez łzy historia.








~AW

czwartek, 18 marca 2010

Spotkania Reporterskie

Spotkaniem z Piotrem "Mopasem" Bułasem  i Iranem rozpoczyna nasz cykl spotkań reporterskich, dziennikarskich i literackich. Podróże nie zawsze kończą się na turystycznych wyprawach. Te będąc mocno powierzchownym sposobem na poznanie miejsc, ludzi, kultur dają wiele radości, lecz mało rzetelnej i właściwej wiedzy. "Spotkania Reporterskie" będą cyklem spotkań z ludźmi, którzy mówią "...ale ja nie jestem podróżnikiem..."jakby to był powód do wstydu. Otwieramy nasze drzwi dla reporterów, dziennikarzy, literatów i pisarzy. Nauczymy się czegoś więcej od nich.

Rozpoczynamy Bloga :)

W tyle pozostawiamy wiadomości o naszych nadchodzących jak i przebrzmiałych imprezach. Pora zacząć pisać co się u nas dzieje, oraz wstawiać tu wasze teksty. Jeśli chcecie się podzielić czymkolwiek, czymkolwiek co wiąże się z podróżowaniem, prosimy nadsyłajcie na info@klubpodroznik.pl swoje teksty i zdjęcia.
Tak czy inaczej zaczniemy i my pisać, o klubie, podróżach, książkach, wydarzeniach (tych u nas i tych u naszych przyjaciół)
Zapraszamy do lektury.

andy

Tybet - film "Krzyk Śnieżnego Lwa"



 18 marca 2010 g.20:00

Tybet: Krzyk śnieżnego lwa (Tibet: Cry of the Snow Lion)
104 min.
reż. Tom Peosay
USA 2002
"Śnieżny
lew" jest mitycznym zwierzęciem z tybetańskich podań. Zdobi - dziś
nielegalną w jego ojczyźnie - flagę niepodległego Tybetu. Film Toma
Peosay uważany jest za najlepszy i najpełniejszy dokument o trwającej
od ponad pół wieku tragedii narodu tybetańskiego. Produkcja filmu,
będącego owocem dziewięciu podróży do Tybetu, Indii i Nepalu, zajęła 10
lat. Wykorzystano w nim bogate materiały archiwalne i obszerny nowy
materiał filmowy nakręcony w Tybecie, zestawiając je z odkrywczymi
nieraz wywiadami. Równie mocno eksponowane są tu kultura, historia i
krajobraz Tybetu, co dramat chińskiej okupacji.

 

 

Tybet

 



sobota, 13 lutego 2010

Australia - Podróże i Muzyka

Australia - Podróże i Muzyka

24 Lutego o 19:00 zapraszamy na wieczór specjalny.
Bohaterem wieczoru będzie kraj-kontynent Australia.
Na ten wieczór należałoby przygotować więcej, niż zwykle, czasu.
Pokaz slajdów, opowieści w wydaniu twórcy klubu Andrzeja Wnęka to dopiero początek miłych, ciekawych, niezapomnianych wrażeń. Na ten wieczór przewidujemy poczęstunek australijskim winem i koncert zespołu Radio Samsara.
Na początek opowieść o Australii, o jej różnych obliczach. Miejskiej ale i dzikiej, najdzikszej jaką można poznać, białej, kolonialnej ale i aborygeńskiej, gorącej i suchej jak wnętrze sauny fińskiej  i gorącej, wilgotnej jak rozpalona kochanka, górzystej i płaskiej, czerwonej i błękitnej, zielonej i żółtej, odludnej i zatłoczonej, pięknej i nieciekawej.O czymś zapomnieliśmy? Hm... przypomni nam się wieczorową, środową porą24 lutego.
Andrzej Wnęk jest fascynatem Australii, przemieszkał tam prawie dwa lata, bywał w niej ze 20 razy. Nigdy nie zawiodła, nigdy nie odrzuciła, może trochę zmęczyła lecz zawsze wracał, wraca i będzie wracał na antypody. No właśnie gdzie góra, gdzie dół? I ile jest stron świata?




Wieczór jednak daleki będzie od  końca. Na scenę zapraszamy duet, a może już w tym wydaniu trio: "Radio Samsara". Wraz z Ruffusem, wprowadzimy was nieco w mitologię aborygeńską, opowieści barwione dźwiękiem Didgeridoo... Poprowadzimy też mikro warsztat gry na didge'u, opowiemy jak na tym grać i komu wolno grać :P
Radio Samsara - kontemplacyjny trans grany na oryginalnych instrumentach z Australii, Afryki, Indii i Nepalu, mantryczne wokale przenikające się z dźwiękami i obrazami rejestrowanymi w podróży, medytacyjna muzyka drogi...
Rafał "Ruffus" Libner - didjeridoo, tampura, drumle, tybetańskie misy oraz podkłady audio/video ...
Gwidon Cybulski - ngoni, vocal, balafon, gitara, drumle, bębny...
...formacja powstała w listopadzie 2009, chociaż pomysł formuły ma już kilka lat... jeszcze w Nell' Ambientes(który to zespół współtworzymy od 2002 roku) myśleliśmy o graniu mantrycznych pasaży jednak wraz z rozbudową składu skrystalizował się zdecydowanie rytmiczny charakter tej formacji; w tym czasie nasze instrumentarium rosło, pojawiały się nowe brzmienia i doświadczenia wynikające ze współpracy z innymi muzykami, zatem postanowiliśmy powołać do życia Radio Samsara...

z życia Warszawy...


Gwidona Cybulskiego i Rafała Libnera miłośnikom folku przedstawiać nie trzeba.

Ten pierwszy zapadł w pamięć dzięki Gadającej Tykwie – zespołowi, który porywa publiczność egzotycznym instrumentarium, funkową pulsacją i utworami wykonywanymi w sobie tylko znanym języku. Miał jednak na koncie więcej projektów, choćby Nell’ Ambientes. To właśnie w jego ramach miał okazję współpracować z Libnerem, prawdziwym wirtuozem didjeridoo.

Panowie błyskawicznie zjednali sobie publiczność na festiwalach folkowych, podchodząc do muzyki źródeł z szacunkiem, ale przede wszystkim humorem. Zaproszone do PraCoVni Radio Samsara to ich nowy, na pierwszy rzut oka bardziej uduchowiony projekt.

Usłyszymy dziś impresje pełne dźwięków z trzech kontynentów, bliskie mantrom, prędko wprowadzające słuchacza w trans. Koncert zilustrują obrazy z podróży.

Życie Warszawy

http://www.myspace.com/radiosamsara
http://www.myspace.com/travellingdidjeridoo

WSTĘP: 10 zł

OSS II

Open Slide Show to nasz autorski pomysł konkursowy dla wszystkich chętnych zaprezentować swoje dokonania podróżnicze. Więcej znajdziecie w zakładce konkursy/nasze konkursy.
Nie wiemy jak wypadła pierwsza edycja, ale za ciosem ogłaszamy już następną.
23 Lutego, we wtorek o 19:00 druga odsłona OSS.


oss

czwartek, 11 lutego 2010

Gruzja autostopem

18 Lutego o godz 19:00 Zapraszamy na spotkania z Gruzją.
 Edyta Foryś
Fotograf, fotoedytor. Współpracuje obecnie z wydawnictwem Carta Blanca i agencją PAF Forum.
Edyta o swojej wyprawie autostopem:
"Gruzja, kraj wina, wspaniałej kuchni, pięknej przyrody, starych zabytków.
Tak podają portale kaukaskie, wikipedia, itp.
Prawie nic o tym kraju nie wiedziałam wyruszając.
Decyzję o wyjeździe podjęłam w ostaniej chwili.

Dla mnie Gruzja to przede wszystkim kraj ciepłych, gościnnych ludzi,
niekończących się toastów, kraj gdzie czas ciągle jeszcze płynie wolniej,
a pieniądze nie są najważniejsze.

Tego doświadczyłam i o swojej przygodzie docierania stopem a później jeżdżenia
po Gruzji, chciałabym opowiedzieć.
Wybrałam ten sposób przemieszczania się, by być bliżej ..., ale
i dla przygody. I nie zawiodłam się. Sporo się w krótkim czasie wydarzyło.
A że nie ma dla mnie podróży bez robienia zdjęć, to utrwaliłam to co wydało mi się szczególnie ważne,
piękne i tymi obrazami chcę się podzielić.

Edyta Foryś

czyli Foto Edycja :-)"




Wstęp: Biletobon

Kanada - film dokumentalny

17 Lutego o 19:00 zapraszamy na film, a właściwie na trzy filmy dokumentalne.

Kanada:
"Śladami rdzennych mieszkańców Kanady"
"Indianie Okanagan"
"Indianie Ojibway"

Katarzyna Masin, rocznik 67, archeolog i podróżnik, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego.

Filmowa dokumentacja samochodowej podróży przez Kanadę - od Montrealu aż po wyspę Vancouver i z powrotem., śladami rdzennych mieszkańców Kanady.

Kanada
 
Katarzyna Masin o sobie i swoim wyjeździe do Kanady:

"Archeologia i podróże to pasja, która pozwala mi spełniać moje marzenia z dzieciństwa i pokonywać trudności związane z chorym kręgosłupem."

"W trakcie podróży - łącznie prawie 12 tys. km nie tylko pokonywałam ogromne przestrzenie, ale przede wszystkim przyglądałam się życiu współczesnych Indian: Ojibway, Blackfoot, Okanagan i Kwakiutl.
   Odwiedzałam Indiańskie rezerwaty oraz wspaniałe muzea, w których zgromadzono bogate zabytki m.in.: Umista Cultura Centre, Alert Bay, BC.
   Jednocześnie poznałam, często szokujące zwyczaje "białych" Kanadyjczyków oraz podziwiałam, piękną, kanadyjską jesień."

   "Wykorzystując sytuację polityczna i zniesienie oczywiście teoretyczne wiz wjazdowych do Kanady postanowiłam, jak najszybciej zrealizować swoje młodzieńcze marzenie i kraj, znany mi jedynie z pięknych zdjęć i książek opowiadających o Indianach odwiedzić. Celem mojej wyprawy było przejechanie samochodem Kanady z Montrealu na wyspę Vancouver i z powrotem w terminie nie przekraczającym miesiąca. Dodatkowo chciałam odwiedzić rezerwaty Indian kanadyjskich i nakręcić film o rdzennych mieszkańcach tego kraju. Film, który powstał będzie składał się z czterech, 30 minutowych odcinków.

   Kanadyjska przygoda rozpoczęła się już na lotnisku, ponieważ okazało się, że zniesienie wiz dla Polaków wjeżdżających do tego kraju to fikcja. Najpierw wypełnienie szczegółowego formularza, który dostaje się w samolocie. Następnie długa kolejka do odprawy paszportowej, następnie pytanie urzednika po co przyjechałam, do kogo, itd. W ramach szczerej odpowiedzi powiedziałam, że jestem z wykształcenia archeologiem i przyjechałam nakręcić film o kanadyjskich Indianach oraz zobaczyć ten piękny kraj.

   No i się zaczęło. Wpis do formularza, że chcę podjąć pracę w Kanadzie. Na nic się zdały moje tłumaczenie. Oddzielny pokój a właściwie cela i kolejny urzędnik od spraw emigrantów. Kolejne upokarzające pytania: po co przyjechałam, ile mam pieniędzy, czy mam bilet powrotny. Sytuację uratowała posiadana przeze mnie kamera i książki o tematyce archeologicznej, które pokazałam. "Pan i władca" czyli kanadyjski urzędnik uwierzył mi i mogłam spokojnie opuścić lotnisko. Samochód już na mnie czekał. Kupił go mój partner Tomek, który do "kraju - raju" przyjechał miesiąc wcześniej. Dodam, że kosztował 600 dolarów kanadyjskich, co na polskie realia było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem.

Odtąd samochód na prawie miesiąc stał się naszym domem.

   Wyruszyliśmy z Montrealu. Dwa dni jechaliśmy wzdłuż niesamowitego Lake Superior, następnie wjechaliśmy do rezerwatu Indian, położonego nad Eagle Lake. Naczelnik Indian zgodził się opowiedzieć przed kamerą o zwyczajach, religii i tradycji swojego plemienia. Ponadto opowiedział o życiu współczesnych Indian kanadyjskich i była to wstrząsająca opowieść. W Kanadzie pomimo poprawności politycznej panuje tzw. "ukryty rasizm", który dotyka obecnie rdzennych mieszkańców Kanady głównie na tle gospodarczym. Duże korporacje, np. naftowe często metodami opartymi na zasadzie Ku-Klux-Klanu, starają się, aby Indianie opuszczali rezerwaty, czyli ziemie, które dostali od rządu kanadyjskiego.

   Te wstrząsające wyznania powtórzyli wszyscy Indianie, z którymi rozmawiałam w trakcie swojej dalszej podróży.

   Dodam, że w trakcie podróży podziwiałam zarówno piękna przyrodę oraz obserwowałam życie współczesnych Kanadyjczyków. Wspomnę tylko o kilku rzeczach, które mnie bardzo zaskoczyły.
"Biali" Kanadyjczycy nie szanują przyrody. Ulubionym zajęciem "Białych" jest myślistwo, traktowane jako bardzo dochodowe zajęcie. Myśliwy musi mieć odpowiedni strój, dużą strzelbę i quada. Poluje się na wszystko, bez ograniczeń. Popularne jest pokazywanie np. łosia, którego zwłoki umieszcza się na samochodzie typu pick-up wraz z bronią i w taki sposób jeździ się po okolicznych miejscowościach. Wzbudza to powszechny szacunek innych "Białych". Dodatkowo w licznych sklepach z pamiątkami można kupić np. zabitego wilka czy misia za 2500 dolarów i położyć go przed kominkiem.

   Kolejna "szokująca atrakcja" to ogromna ilość przejechanych zwierząt głównie przez ciężarówki. Można zobaczyć w "ilościach hurtowych" przejechane kojoty, łosie, misie itd. Dodam, że w tak bogatym kraju nikt nie pomyślał o siatkach zabezpieczających drogi.

   Wspaniałe też jest jedzenie, genetycznie zmodyfikowane, czyli plastik-fantastik, jabłka np. w sieciach Wal-Mart są równej wielkości i wszystkie się świecą, jakby każde pojedyncze jabłuszko zostało wypolerowane. Cudowne są śniadania składające się z ociekających tłuszczem francuskich tostów, omletów oraz dodawanych bez ograniczeń dżemach, masłem orzechowym oraz kawie.

Niesamowite są totemy indiańskie w Kolumbii Brytyjskiej.

Ciąg dalszy będzie można zobaczyć oglądając mój film. "


Zapraszamy

wstęp: biletobon

OSS

Witajcie,
Mamy dla miłośników klubu konkurs podróżniczy.

OSS


Każdy z Was podróżuje, zresztą w dzisiejszych czasach mało osób tego nie czyni. Większość z Was dokumentalizuje swoje podróże: zdjęcia, filmy, nagrania, blogi, pamiątki. Spora część z Was opowiada o swoich podróżach rodzinie, przyjaciołom, znajomym. Jest też grono bardziej otwartych, chętnych do opowiadania obcym o swoich podróżach, choćby poprzez blogi, internetowe galerie zdjęć czy serwisy w typie YouTube'a. Jest w końcu elita podróżników, których my nazywamy "Pozytywnie Zakręconych Ekshibicjonistów", to do Was kierujemy pomysł na Open Slide Show.
OSS - to sposób na pochwalenie się swoimi podróżami w szerszy i bezpośredni sposób przed drapieżnym, krytycznym ale głodnym waszych opowieści gronem podróżników i miłośników podróży. Ich doświadczenia są niezbadane, jedni wiele podróżowali, inni doskonale radzą sobie z fotografią, inni w każdym spojrzeniu dostrzegają kolejne ujęcia do filmów, jeszcze inni piszą, jeszcze inni czytają, jeszcze inni zawodowo trudnią się podróżowaniem, kolejni nie maja tych doświadczeń lecz mają setki, tysiące innych. Ta, pozornie, masa ludzka będzie dla naszych konkursowiczów Jury, Komisją Akademików, Gronem Sędziowskim, Lożą Szyderców, Klaką lub najczystszą krytyką... Będzie też Jury profesjonalistów, ich zdanie choć może okazać się kluczowe, będzie podlegało drastycznemu wpływowi całej widowni.
W czym zatem rzecz:
Zostań Travel-Ekshibicjonistą, pochwal się przed innymi.
Przygotuj materiały, którymi chcesz się pochwalić.
Przygotuj wystąpienie nie krótsze niż 15 min, nie dłuższe niż 30 min.
Przyjdź do klubu we wtorek, weź ze sobą zdjęcia, filmy, muzykę, dźwięk, dzieła literackie małe i duże formy - to co przygotowałeś/aś
Miej to wszystko ze sobą na pendivie (zewnętrznej, przenośnej pamięci flash) w ostateczności na płycie CD/DVD
Po pojawieniu się w klubie nie później niż o 18:00 wpisz się na wieczorną listę prelegentów (limitujemy to do 4-6 osob w zależności od deklarowanego czasu wystąpienia).
Przedstaw nam wszystkim swoje materiały i opowieści. Rozpocznie się bez wątpienia dyskusja, idea zakłada samoistne powstanie Podróżniczego Klubu Dyskusyjnego.
Dowiesz się czy pokaz, opowieść, prezentacja trafia do odbiorców, jak do nich trafia, co zmienić, co poprawić, z czego zrezygnować, co wdrożyć, czego nie robić i odwrotnie co bezwarunkowo czynić. Posłuchamy zapewne o jakości materiałów. Krytyka będzie, mamy nadzieję, konstruktywna.
To jednak nie koniec. Jeśli Jury uzna prezentację za wystarczająco dobrą, laureaci takich prezentacji uhonorowani będą wieloma nagrodami, laureatów wyłaniamy na koniec każdego miesiąca.
Nagrody:
Klub Podróżnik - przekazuje swą przestrzeń dla wygrywającej osoby na pełnometrażową prezentację, oraz Klubową koszulkę.
TVN Meteo - nakręci z pełnometrażowej prezentacji materiał, jak również wywiad z laureatem/tką/tami/tkami i wyemituje go na antenie w programie Wieczór Meteo u Agnieszki Cegielskiej.
Klub Podróżnik dołoży również wszelkich starań promując laureatów do festiwalu 3 żywioły, do portalu Peron4, do telewizji Travel Channel, do miesięcznika Poznaj Świat.
Potraktujcie to nie tylko jako wyjście do ludzi, a jako możliwą  promocję waszej osoby w świecie podróżniczym. Ot, taki Casting na Podróżnika Roku.

Pierwsza edycja rusza 16 Lutego i będzie kontynuowana przez wszystkie kolejne wtorki.

Zapraszamy

Wymagania techniczne:
pliki w podstawowych wersjach software'owych
Obrazy -. jpg min. 800x600 max FullHD,
Filmy - .avi min. 480x360 max. FullHD,
Muzyka, nagrania, reportaże dźwiękowe - .mp3 min 56 kBitów
Eseje, książki, artykuły - .pdf nieedytowalny

Afryka Nowaka 100 dni

Zapraszamy - 15 lutego o godzinie 19:00



4 listopada 2009 roku wyruszyła sztafeta drogą wytyczoną przez Kazimierza Nowaka.

Z Trypolisu w północnej Afryce do Przylądka Igielnego na jej południowym krańcu i ponownie na północ do Algieru nad Morzem Śródziemnym. To jest trasa rowerowej wyprawy. 40 tys. kilometrów przez afrykańskie bezdroża. 18 państw. Test wytrzymałości ludzi i sprzętu.
W latach 1931-1936, jako pierwszy człowiek na świecie trasę tą pokonał w samotnej wyprawie Kazimierz Nowak- „tytan stalowego hartu i potentat niezłomnej woli” jak pisał o nim przyjaciel. Jego niezwykły wyczyn nigdy nie został należycie doceniony.

Ponad 100 ludzi, znanych i mniej znanych podróżników weźmie w tym przedsięwzięciu udział.
Swoją wyprawą chcą przypomnieć o tym niezwykłym człowieku i jego podróży. Chcą propagować postać i dokonania Kazimierza Nowaka w kraju i zagranicą. Liczą, że swą wyjątkową wyprawą zwrócą uwagę na jego osiągnięcia i zapewnią należne miejsce wśród najwybitniejszych podróżników i odkrywców.

Teraz, po stu dniach od rozpoczęcia, pierwsi uczestnicy trzech etapów gościć będą w Klubie Podróżnik opowiadając o dotychczasowych dokonaniach.

Spotkanie pełne opowieści, zdjęć i wrażeń. Obecność potwierdzili: Magda Kowal, Piotr Sudoł, Piotr Tomza, Piotr Romejko, Dominik Szmajda, Paweł Pachla. Będzie się dużo działo.

Oficjalna strona: http://www.afrykanowaka.pl


Afryka Nowaka

środa, 6 stycznia 2010

Marek Tomalik - Droga, której nie ma: Canning Stock Route

9 stycznia, godzina 19:00 zapraszamy na spotkanie z podróżnikiem. 

The Real Outback Expedition - CSR  to dopiero początek spotkań z Antypodami.

 

Marek Tomalik :
Podróżnik, dziennikarz National Geographic Polska, autor setek publikacji i kilku wystaw fotograficznych, z wykształcenia geolog. Manager zespołów rockowych ANKH i KusiCiele. Pisze o podróżach i o muzyce. Współautor programu "Globtroter" - od 1993 roku na antenie w Radia Kraków. Miłośnik i znawca Australii. Organizator wypraw w australijski outback - m.in. Australia Zachodnia 2002 (nagrodzonej prestiżowym Kolosem), Śladami Strzeleckiego 2004 (wyróżnienie Kolosy). Od 2001 roku prowadzi Klub Podróżnika - Shackleton. Członek Kapituły Travelerów - nagrody przyznawanej przez National Geographic (2007). Współtwórca i konferansjer kolejnych edycji największego w Polsce Festiwalu Podróżników 3 Żywioły (od 2004 r. w Krakowie i od 2008 r. w Srebrnej Górze).

 

MT

 
Wyprawa drogą której nie ma (nagrodzona Kolosem)
Canning Stock Route (CSR) był kiedyś najdłuższym na świecie szlakiem przepędu bydła. Tym szlakiem miały być zaopatrywane osady górników szukających złota na pustkowiach zachodniej Australii. Mimo zbudowania wzdłuż szlaku ponad 50 studni okazało się, że przepęd bydła trasą liczącą niemal 2 tys. km jest morderczy zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Na Szlaku Smierci, jak nazwano tę trasę, zginęło ponad 30 osób i niezliczone sztuki zwierząt. Obecnie, ze względu na długość, trudność i odległość od siedzib ludzkich, CSR stanowi największe wyzwanie spośród wszystkich szlaków dla samochodów terenowych na świecie. Wiedzie przez suche pustkowia Australii Zachodniej: Pustynę Gibsona i Wielką Pustynię Piaszczystą. Przez busz i stepy, przez wyschnięte słone jeziora. Wyczyn został uhonorowany prestiżową nagrodą Kolosy (największe wyróżnienie w środowisku podróżników) i publikacjami w National Geographic.

 

wstęp: BILETOBON (10 zł wartość Vouchera)